wtorek, 10 stycznia 2017

mocha

mocha


Jeszcze inna opowieść, której akcja ma miejsce w Arabii, jest może najmniej wiarygodna, za to najpiękniejsza, przywodząca na myśl jeden z epizodów Baśni tysiąca i jednej nocy. Pewnego dnia szejk Ali ben Omar postanowił udać się do miasta Mocha. Towarzyszył mu jego mentor Schadeli, który jednak zmarł tragicznie w czasie podróży. Zrozpaczony Omar postanowił zawrócić, ale objawił mu się anioł, który przekonał go do kontynuowania wyprawy.
Wierny głosowi z niebios, Omar dotarł do Mochy, w której w owym czasie panowała zaraza. Pobożny szejk wybłagał u Allaha życie wielu ludzi, a nawet uratował od śmierci samą księżniczkę, która - jak to bywa w arabskich baśniach - zawładnęła jego sercem. Rozgniewany król skazał Omara na banicję i ten niechybnie umarłby z pragnienia, gdyby zmarły mentor nie przysłał mu pomocy z zaświatów. Był to wielobarwny ptak, który zwabił szejka słodkim śpiewem. Gdy ten postąpił kilka kroków naprzód, przed jego oczami wyrósło upstrzone białymi kwiatami i czerwonymi jagodami drzewo...
Jak wiadomo legendy często są piękne, ale rzadko prawdziwe. W przytoczonych wyżej opowieściach o Kaldim, Kaddim i szejku Omarze kryje się jednak 'ziarno' prawdy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz